fbpx
logo
ajax loader

Biegowe podsumowanie miesiąca – Kwiecień 2021

Kwiecień zaczął się od delikatnego 8 kilometrowego treningu, a potem to już pięknie wpadały po 2, a nawet 3 treningi dziennie. Czasem ciężko jest wyjść z domu na drugi czy trzeci trening, dlatego wsparcie mentalne i motywacja bliskich osób jest bardzo ważna. Poczułem, że mocne bieganie zaczyna procentować. Po mocnym wtorku wszedł trening i tutaj dygresja, że we dwójkę zawsze raźniej i mobilizacja podwójna.

18 kwietnia – dzień, który na długo pozostanie w mojej pamięci. Po pierwsze dlatego, że podczas Mistrzostw Polski w maratonie minima olimpijskie uzyskało aż 8 zawodników, po drugie zainspirowany wysokim poziomem polskich biegaczy postanowiłem zrobić sobie sprawdzian na 5 km. Zrobiłem życiówkę pokonując wyznaczoną trasę w 15:37. Pomyślałem, że od tej chwili wszystko jest w moich rękach.

Sprawy okołotreningowe czyli rolowanie i rozciąganie

Dla mnie rolowanie jest ważniejsze nawet od rozciągania. Robię to z automatu zupełnie, jak przy porannych rytuałach. Tym bardziej, że w kwietniu pobiegałem całkiem dobry kilometraż. Gdybym się nie rolował moje nogi, by mnie znienawidziły. Prócz standardowego rollera używam tzw. młota do masażu czyli Theragun Elite. Świetnie się sprawdza, kiedy nie mam dostępu do fizjoterapeuty lub masażysty. Regeneracja to bardzo ważny element cyklu treningowego i warto o tym pamiętać.

Kwiecień plecień…dużo zimy, mało lata

Podsumowując w kwietniu przebiegłem 561km. Standardowo kilka jednostek treningowych motorycznych oraz na rowerze. Niekiedy mówi się, że nie ma złej pogody, są słabe charaktery, ale czasem jest tak, że zwyczajnie mniej się chce… ja mam już na to własny sposób – nie myślę o treningach po prostu je robię – decyzja została podjęta.
O kwietniowej pogodzie chyba nie ma sensu mówić zbyt wiele, wrzucam kilka fotek, żeby zobrazować sinusoidę jaka panowała w tym miesiącu. Mam nadzieję, że maj przyniesie ocieplenie. Jeśli chodzi o sam trening, to jeszcze nie zdarzyło się, żebym jakiegoś nie ukończył lub musiał usiąść po ostatnim powtórzeniu. Oczywiście nie twierdzę, że nigdy mi się to nie przydarzy, bo zamierzam trenować jeszcze mocniej. Tak naprawdę jest bardzo cienka granica między świetną robotą, a lekką przesadą. Wie o tym ten, kto kiedyś mocno trenował lub teraz mocno trenuje.
Maj otwieram luźnym treningiem i wyjazdem w ukochane góry.

Adrian Bednarek
Maratończyk, biegacz górski, specjalista ds. żywienia i suplementacji, trener. Zwycięzca i medalista wielu biegów ulicznych oraz przełajowych w kraju i za granicą. Rekordzista tras, m.in. 30km w ramach Łemkowyna Ultra Trail. Rekord życiowy w maratonie – 2:30:44 umieszcza go w czołowej grupie maratończyków w kraju. Sam o sobie mówi ‘’sportowiec - amator, trenujący wyczynowo’’. Czternastoletnie doświadczenie w sporcie przekłada na obszar współprac treningowych w zakresie przygotowania fizycznego i żywieniowego swoich podopiecznych – nie tylko biegowych. W wolnym czasie miłośnik podróży w stylu run&travel oraz kulinarii.
Czytaj także:
01.02.2019
Żywienie podczas zawodów ultra
01.02.2019
Probiotyki a utrata tkanki tłuszczowej
01.02.2019
Genetyka a metabolizm kawy

    Imię i nazwisko*
    Telefon* Adres email*
    Treść zapytania*

    * - pola wymagane
    Porozmawiajmy o Twoim planie treningowym