Zamów
konsultację
konsultację
Biegowe podsumowanie miesiąca – Styczeń 2021
Od sierpnia 2020 nie było żadnego wpisu, wpadłem w rutynę, gdzie na blogowanie zabrakło miejsca. Każdy dzień miałem zaplanowany tak, że wieczorami chciałem mieć już tylko święty spokój, a zasypiałem w momencie, gdy tylko moja głowa dotykała poduszki. Całkiem niedawno złapałem się na tym, że kiedy coś gotuję, zastanawiam się, od czego zacznę post, jak to ustawić do zdjęcia. Chyba musiałem odzyskać utracony entuzjazm i trochę zatęsknić. Miałem również czas, żeby poszukać w swojej podświadomości jak ma wyglądać pierwszy kwartał nowego roku czyli bardzo intensywnie. Plany są ambitne: podcast, YouTube i dużo większa aktywność na wszystkich płaszczyznach social mediów. A póki co czas na podsumowanie stycznia – ile mogłem, tyle z niego wyciągnąłem. Regularność, konsekwencja oraz wewnętrzna motywacja sprawiły, że biegałem na takim poziomie, jaki sobie założyłem. Początek roku to u mnie moment, który ma pokazać gdzie jestem obecnie z formą. W styczniu nabiegałem 549 km.
Jednostkami, którymi chciałbym się Wam pochwalić nie ma zbyt wiele. Trening w większości oparty był na wybieganiach w pierwszym zakresie.
9 stycznia wykonałem trening w postaci zabawy biegowej. Z Błażejem Brzezińskim oraz Florianem Pyszlem wykonaliśmy 15×1′ na przerwie 1′.
Z Florkiem udało się nagrać również podcast na temat kawy – zachęcam Was do odsłuchania.
Ze względu na wiele czynników: krótkie dni, permanentne zmęczenie, warunki pogodowe – które póki co wymarzonymi dla biegacza nie są, zdarzyło się przesuwać treningi, ale w tej fazie trenowania nie ma to większego wpływu na założone cele. Muszę przyznać, że kilka razy najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się biegać, a większość styczniowych jednostek treningowych to biegi w pierwszym zakresie.
Jak na zimowe bieganie udało się wykonać kawał dobrej pracy, a jeszcze większa praca czeka mnie w kolejnych miesiącach, bo żeby robić coś dobrze i regularnie trzeba mieć cel.